sobota, 4 sierpnia 2007

"Testosteron"


Komedia? Satyra? Czy opowieść o zasadach rządzących statystycznie największą ilością relacji męsko-damskich?
Komedia, bo śmiejemy się z niewybrednego, robotniczego (mającego swoje źródła choćby na placu budowy) slangu, z gagów, z żartów sytuacyjnych.
Satyra, bo w sposób wyolbrzymiony i wykrzywiony przedstawiono reguły współżycia damsko-męskiego. Filmowa rzeczywistość jest światem kompletnym, dlatego ma cechy tego gatunku. To satyra na mężczyzn. Pokazany mężczyzna jest brutalem, instrumentalnie traktuje kobiety.
Realizm, bo pokazuje pewną część polskiej rzeczywistości. Rzeczywistość została tutaj przeniesiona do wymiaru symbolicznego, jako refleksja o typowych męskich zachowaniach wobec kobiet przedstawionych w rozmowie między kilku mężczyznami.
Jak można wyjaśniać taką rzeczywistość: męską brutalność i instrumentalność w relacjach z kobietami? Można uznać, że jest to pokazanie męskiego zakompleksienia wiążącego się z lękiem przed zerwaniem więzi z matką i poszukiwaniem drugiej, młodszej... matki. Porażka w poszukiwaniach prowadzi do wyparcia winy i oskarżenia kobiet o rozwiązłość seksualną, co ma tłumaczyć własne niepowodzenie.Kwestię niepowodzenia można też wiązać z popędem płciowym. Z założenia mężczyznę i kobietę nie może łączyć nic poza seksem. Mężczyzna uprawia go jedynie po to, aby zaspokoić swój popęd płciowy, kobieta zaś dla poprawienia swojego statusu społecznego.
Film nie ma walorów edukacyjnych. Skierowany jest wyłącznie do dorosłych, dojrzałych osób, którzy ujrzą tam dopełnienie znanej im rzeczywistości lub, jak ja, oburzą się na proste, a zatem atrakcyjne, dwubarwne opisanie świata. Ten film wymagał fachowego komentarza.
Świat mężczyzn ma kilka cech:
- jest brutalny. Świat bez kobiet miałby nim nie być. To przez kobiety mężczyźni walczą i zabijają się. Takie opisywane przeze mnie stroszenie piórek tylko z poważniejszymi konsekwencjami.
- uproszczony, jednobarwny, ma ograniczone odniesienie, choć jest skończony i nie ma w nim miejsca na inne światy.

Zapytałem jedną z kobiet, po 30-ce, sekretarkę w instytucji związanej z kulturą pisaną, jak ocenia “Testosteron”: komedia, satyra czy raczej fragment rzeczywistości? Uśmiechnęła się, lecz jakoś niepewnie i ze wzrokiem wyrażającym zdziwienie odpowiedziała, że dużo jest w nim prawdy. W każdym bądź razie mężczyźni i tak to świnie - dodała po pewnym czasie. Jej status dawał mi pewność, że wie o czym mówi.

Brak komentarzy: