poniedziałek, 24 maja 2010

O powstaniu przed powstaniem

Wybuch Powstania Listopadowego nie był inspirowany z zewnątrz, jak głosiła teza, z którą polemizuje w ostatnim rozdziale książki Jerzy Łojek, lecz wynikiem decyzji grupy spiskowców, których sukces zapewniło wystąpienie około 30000 ludu warszawskiego. Powstanie nie wybuchło za wcześnie, lecz za późno, kiedy sytuacja polityczna nie była tak sprzyjająca jak wtedy, gdy wojna rosyjsko-turecka była w toku (lata 1828-29), lub gdy latem 1830 roku powstania w Paryżu i w Belgii angażowały społeczeństwa i opinie publiczne Europy Zachodniej. Inną tezą książki Jerzego Łojka „Opinia publiczna a geneza Powstania Listopadowego” (Czytelnik 1981) pobrzmiewającą w głównym toku myśli, jest przekonanie, że klęska irredenty listopadowej wiąże się z przekazaniem przywództwa nad powstaniem w ręce wąskiej grupy generalskiej niezainteresowanej w prowadzeniu walki o niepodległość. Jej  celem było było bowiem zachowanie praw i obowiązków gwarantowanych przez króla i cara w jednej osobie oraz konstytucję Królestwa Polskiego. 
Jerzy Łojek (1932-1986) był uznanym badaczem historii Polski czasów od XVIII do XX wieku, specjalizującym się w stosunkach polsko-rosyjskich w XVIII i XIX wieku, z upodobaniem sięgającym po źródła masowe, analizującym wpływ prasy na opinię publiczną i stanowiska niższych warstw społecznych na wydarzenia polityczne. Odważne zabieranie głosu w kwestiach historycznych, mających długi rodowód - jak powstania czy sprawa Konstytucji 3 Maja - miało także swoje znaczenie polityczne - chodzi o ocenę relacji polsko-rosyjskich. Przysporzyło mu szacunku w środowisku historyków, ale stało się również źródłem problemów stwarzanych przez władze komunistyczne. 
Prace historyczne pisane były przez Jerzego Łojka w duchu polemicznym, z dużą swobodą, na którą miało być może wpływ również duże oczytanie w źródłach prasowych. W tak zarysowanym stylu pisarstwa mieści się także „Opinia publiczna...”, jedna z późniejszych prac wcześnie zmarłego historyka. 
Lektura zawartości prasy warszawskiej i zagranicznej, głównie francuskiej, w latach 1825-30 stwarza okazję do poczynienia wielu ciekawych obserwacji. Zwraca uwagę na szybkość z jaką krążyły informacje po Europie - na terytorium polskim pojawiały się średnio z około 14-dniowym opóźnieniem w stosunku do Francji - pokazuje, kto miał wpływ na formułowanie opinii, wreszcie sugeruje zasięg wpływu informacji i podpowiada, w pewnej, trudnej do ustalenia, mierze, oddziaływanie informacji na opinię publiczną. Otrzymujemy zatem trudny do rozwikłania supeł składający się z danych odzwierciedlających wpływy cenzury i swobody dziennikarskiej, przejmowania opinii zagranicznych prezentowanych różnych pozycji. Obraz atmosfery społeczną pięciu lat przed powstaniem Jerzy Łojek uzupełnia cennymi lekturami korespondencji między cesarskimi braćmi Konstantym i Mikołajem, relacjami pamiętnikarskimi oraz donosami i raportami powstałymi w tajnej policji carskiej. 
W latach 1825-27 opinia publiczna nie przejawiała większej dezaprobaty wobec działań władzy politycznej. Zastanawia odmienny od podręcznikowego portret księcia Konstantego. Tam charakteryzowany jako postać surowa, bezwzględna, wręcz psychopatyczna (seria „Poznać i zrozumieć”, cz. 2, WSiP), tutaj jako gospodarz dbający o swoją dziedzinę, zapewniający swego brata Mikołaja I o panującym spokoju, niechęci społeczeństwa polskiego do politycznych wypowiedzi. Jerzy Łojek sugeruje jakoby księciem kierował plan politycznego usamodzielnienia wobec brata, na rzecz którego zrzekł się korony carskiej. Opinia o ugodowości polskiego społeczeństwa, autor ma na myśli przede wszystkim posiadaczy ziemskich i przedstawicieli burżuazji, jest nie do podważenia. Warto przypomnieć na dowód takiej tezy, że znana pieśń patriotyczna „Boże coś Polskę...”, napisana przez Alojzego Felińskiego w 1816 roku, skierowała do cara Aleksandra I słowa: „Przed twe ołtarze zanosim błaganie, naszego Króla zachowaj nam Panie!” 
Opozycja wobec naruszeń prawa konstytucji jest w tym czasie szczątkowa na tyle, że nie zwraca uwagi władzy politycznej, choć tajna policja wie o działalności Kaliszan, o istnieniu Towarzystwa Patriotycznego. Dopiero sprawa spisku dekabrystów, z siatką wspólników sięgającą Królestwa Kongresowego, staje się okazją do zamanifestowania siły władzy politycznej cara.
W drugiej części książki Jerzy Łojek przedstawia kształtowanie się opinii publicznej w oparciu o wydarzenia polityczne wojny rosyjsko-tureckiej i wydarzenia lipcowe w Paryżu oraz w Belgii. Historyk bada temperaturę reakcji społeczeństwa na doniesienia o wojnie i o rewolucjach by wykluczyć inspiracje zewnętrzne powstania i pokazać jak rodzi się samodzielna decyzja o zrywie niepodległościowym. Nie znane są opinie członków sprzysiężenia w szkole podoficerskiej o w/w wydarzeniach politycznych. Można jedynie zrekonstruować na podstawie działań podjętych przez Piotra Wysockiego i impulsywnego Józefa Zaliwskiego, jakie były bodźce decyzji 29 listopada 1830 roku. Zdaniem historyka były one reakcją na zamiar aresztowania związanego z wykryciem spisku i zapowiadanym wysłaniem wojsk polskich do Belgii na pomoc bezradnemu władcy holenderskiemu.
Wybuch Powstania Listopadowego staje się w ten sposób odbiciem dążeń niższych rangą oficerów, realizuje się dzięki znaczącemu wsparciu ludu warszawskiego, a upada na skutek niechęci do idei walki ze strony generalicji.
„Opinia publiczna...” to książka napisana z publicystycznym zacięciem z wykorzystaniem rzadko cytowanych źródeł historycznych. Nieczęsto bohaterem książki jest twór o nazwie „opinia publiczna”. Szkoda, że nie można śledzić jej kolejnych reakcji na życie polityczne, obserwować ewoluowania opinii publicznej, narodzin, krystalizowania się i wygasania jej nurtów, słowem funkcjonowania ważnej strony życia politycznego. 

niedziela, 16 maja 2010

X półmaraton - Hajnówka 2010


W jubileuszowym biegu wygrał, po raz drugi, Andriej Gordiejew z Mińska na Białorusi (na zdjęciu - fot. JM). 

Świetne warunki do biegania: temperatura ok. 15 stopni Celsjusza, zachmurzone niebo. Maratończyk z Mińska, uczestnik olimpiady w Pekinie, przybiegł na metę z czasem 1 h 7 min 44 s. Do niego należy również rekord trasy - 1h 4 min 37 s, osiągnięty w 2004 roku.

W tegorocznym półmaratonie uczestniczyło ok. 250 biegaczy. Ich liczba została ograniczona przez organizatorów. 

Szczegółowe wyniki biegu można poznać na: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=3&action=5&code=15717

W związku z jubileuszem biegu ukazała się "Historia półmaratonu hajnowskiego" Ryszarda Patera (KAW, 2010), lokalnego kronikarza sportowego. Książka zawiera relacje, wspomnienia i statystyki wszystkich biegów. 

poniedziałek, 10 maja 2010

O Mickiewiczu 100 lat później



Mieczysław Jastrun wydał biografię Adama Mickiewicza po tym jak w 1945 roku wstąpił do PPRu i został redaktorem „Kuźnicy”, tygodnika, w którym publikowano teksty pisarzy uważających, że pochodzenie społeczne determinuje ludzki los, a opis realistyczny jest najbardziej wiarygodną metodą docierania do postawionego celu. 
Na podstawie pamiętników i dokumentów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy Władysława Mickiewicza - napisał autor w ukończonej w 1948 roku książce. To jest esej literacki, którego intencją jest przekazać jak najbardziej wiarygodny obraz Adama Mickiewicza za pośrednictwem wypowiedzi, które zapisali współcześni poecie - kontynuował dalej w posłowiu. 
Cechy Mickiewicza uwydatnione w opisie tworzą obraz podzielony na połowę, chociaż silniejsza wydaje się jedna jego komponenta.
Z jednej strony to był działacz ludowy, poszukujący wsparcia dla siły społecznej zdolnej stawić czoło zaborcy. Ponad sto stron zostało poświęconych zarysowaniu roli ludowego trybuna na emigracji. Osobowość poety łączy w sobie dwie uzupełniające się części składowe. Po pierwsze wizja społeczeństwa i dziejów: graniczące z szaleństwem wizjonerstwo, odwołujące się do biblijnych wzorów układających się misję mesjańską Polaków oraz wyeksponowanie siły ludu, owej „lawy”, uosabiającej, jak można sądzić, formę heglowskiego ducha dziejów. Po drugie dystans, surowość, wewnętrzna zgoda na wyalienowanie, działanie w samotności, które widać w przedstawianych scenach i podawanych opiniach. Adam Mickiewicz jawi się jako działacz nie idący na kompromis, nie liczący się z opiniami dostojników - papieża Piusa XI, ze znaczeniem w środowisku emigracji polistopadowej ks. Adama J. Czartoryskiego. Aktywista dążący do konfrontacji militarnej, dyplomacja jest dla niego ustępstwem lub raczej godnym kary zaniechaniem. Oponentom zarzuca im pasywność. Nie znosi oporu. 
Surowość i osamotnienie poety zarysował Mieczysław Jastrun ze znacznie mniejszym naciskiem niż rolę działacza i wizjonera upatrującego w narodzie (ludzie) siłę sprawczą, przede wszystkim wyzwoleńczą. Znaczenie czynnika psychologicznego w obrazie całości może być jednak równie znaczące.
Zatem z drugiej strony to nierozumiany przez wielu samotnik: uległy, a nawet bezradny wobec siły samotności emigracyjnej. Oznacza to poszukiwanie radykalnych idei. Stąd egzaltowanie się ponad miarę ideami Andrzeja Towiańskiego, szarlatana i utracjusza. Wykłady z literatur słowiańskich, jakie Adam Mickiewicz prowadził na Sorbonie, nie spotkały się z szerszym jak tylko emigracyjnym, odzewem. Słabość i chwiejność kompensowana była autorytarną postawą wobec rodziny i uczniów oraz wielbicieli jego talentu literackiego. 
Wypada zwrócić uwagę na oceny dokonań pisarskich Adama Mickiewicza. Twórczość poetycka i pisarska tworzą dwa odrębne okresy. Pierwszy intensywny okres publikacji kończy rok 1834. Drugi charakteryzuje się naciskiem na publicystykę i pisanie do szuflady, z której większość nigdy nie ujrzała światła dziennego (m. inn. długo powstawała historia Polski, której rękopis, jak donosi syn, został spalony przed wyjazdem do Turcji). Johan Wolfgang Goethe, opinia publiczna Paryża - poza chrześcijańskimi liberałami, w rodzaju Lamennais czy Montalamberta, nie rozumieli tekstów Polaka. Mistycyzm nie był w stanie rywalizować o publiczność ze zdobywającą popularność powieścią realistyczną, np. Balzaca. Był także hermetyczny, bo ograniczony do spraw wykluczonych emigrantów, żyjących wspomnieniami i iluzjami mającymi niewiele wspólnego z realiami europejskimi lat 40 XIX wieku. Zaangażowanie polityczne w sprawy polskie, choć było ciepło odbierane we Francji, nie mogło liczyć na zachwyt czytającego paryskiego bulwaru. Może nie liczył nikt na to? W każdym bądź razie należy zaznaczyć, że Adam Mickiewicz próbował zaistnieć na rynku teatralnym. Symptomatyczne, że bez powodzenia.  
Tło społeczne i polityczne opisywane pełni rolę uzupełniającą charakterystykę Adama Mickiewicza i ma na celu uwiarygodnić postać poety, zgodnie z założeniami autora, korzystającego ze świadectw świadków. Można zaryzykować twierdzenie, że Mieczysław Jastrun stwarza w ten sposób coś co gatunkowo można by nazwać powieścią historyczną. Nie wiemy jak były pisane dialogi, można zaś domyślać się intencji, które kierowały autorem. Miały dodać realizmu analizie. Dialogi należy jednak potraktować krytycznie. Można domyślać się, że część z nich to rezultat refleksji autora nad materiałami źródłowymi. 
Jaki jest jastrunowy obraz Adama Mickiewicza? Wskazany wyżej niemal manichejski podział na zaangażowanego, nie liczącego się z niczym działacza z jednej strony oraz osamotnionego, słabego, dającego się manipulować emigranta z drugiej tworzy klarowną całość. Zapewne nie mniej realną niż inne późniejsze biografie.

wtorek, 4 maja 2010

W zwierciadle Stanisława Augusta

Obszerna książka poświęcona ostatniemu władcy I RP została wydana w 1998 roku. Jej autorem jest Krystyna Zienkowska.
Podstawą źródłową pracy były przede wszystkim pamiętniki świadków, począwszy od bogatej spuścizny władcy, przez relacje jego zwolenników i oponentów do sprawozdań przedstawicieli innych państw. To bardzo wartościowa perspektywa badawcza.
W warstwie interpretacyjnej wykorzystano refleksje współczesnych historyków i pisarzy, opozycjonistów wypowiadających się w kwestii oporu wobec opresjonującego. Znaczenie mają wypowiedzi Leszka Kołakowskiego, Vaclava Havla, także Marcina Kuli. Mniej widoczne są wnioski innych badaczy epoki - E. Rostworowskiego,Z. Zielińskiej, E. Grabowskiej, W. Konopczyńskiego. 
Biografia tworzy zwarty ciąg refleksji, w której cytaty źródłowe pojawiają się na drugim miejscu. Język Krystyny Zienkowskiej jest precyzyjny, autorka dba o przedstawienie niuansów, jeśli uzna to za konieczne. Z narracji o ostatnich latach istnienia państwa polskiego w  XVIII wieku wyłania się dość klarowny wizerunek ostatniego polskiego władcy. 
Historyczka zna inne biografie Stanisława Augusta Poniatowskiego, lecz nie polemizuje z nimi. Zwraca uwagę na dorobek i dokonuje wyboru, np. że kwestii życia osobistego monarchy, poruszanych gdzie indziej (u Boya-Żeleńskiego), nie będzie kontynuować. Głównym tematem narracji jest biografia polityczna króla i próba oceny jego działań. Tutaj znajduje się element polemiczny, na który warto zwrócić uwagę, wyodrębnić go i odnieść tak do bogatego dorobku polskiej biografistyki króla (vide Andrzej Zahorski, Spór o Stanisława Augusta, Warszawa: PIW, 1990) jak i innych władców epoki - mam tu na myśli los Ludwika XVI.
Choć trudno o jednoznaczną ocenę działań polskiego monarchy, to można pokusić się o podanie skromnego acz jasnego zestawu stałych cech ocen autorki. Na pierwszy plan wysuwana jest chwiejność decyzyjna Stanisława Augusta i istniejąca u jej podłoża słabość charakteru osoby. Wiąże się z nią pewna lekkomyślność, która u młodego króla wyrażała się w przywiązaniu do idei unii personalnej RP z Rosją, a później w niczym nie dającym się zmącić przekonaniu, że Rosja jest jedynym godnym bezwzględnego zaufania sojusznikiem. Nie daje się tutaj obronić hipoteza o wyrachowaniu politycznym króla, który dokonał trzeźwej oceny siły otaczających RP imperiów, a następnie wyboru sprzymierzeńca i mniejszego zła. 
Chwiejność decyzyjna łączy się z brakiem zmysłu politycznego, z nieuznawaniem zasady, że w dyplomacji nie ma działań, których zamierzany skutek opiera się na przekonaniu o sile więzi emocjonalnej i na niepodważalności legendy RP, jako silnego państwa. Można bez ryzyka pomyłki wysunąć jako cechę monarszą - i to nie tylko monarchy polskiego - przywiązanie do idei nieomylności decyzji króla i przywiązania do idei niepodważalnego majestatu jego osoby. Stanisław August i Ludwik XVI są w tym podobni do siebie. Wydaje się, że oceny obydwu - zazwyczaj negatywne - nie uwzględniają siły tradycji monarszej, wzmocnionej siłą idei monarchii absolutnej, ukrywającej pod służbą monarszą narodowi, przekonanie o sile, nieomylności i nadrzędnej roli tej wybranej jednostki. Każdy władca oświecony miał ten atut do dyspozycji, a większość poddanych uważała go za ważny element legitymizujący władzę. 
W chwiejności decyzyjnej, słabości charakteru i przekonaniu o sile majestatu monarszego tkwi główny rys negatywnej charakterystyki monarchy polskiego. Słabość osobowościową umacnia - poza podawaną wielokrotnie przez autorkę uległością wobec rezydentów rosyjskich - niezdecydowanie w polityce wobec opozycji wewnętrznej i w stosunku do stronnictwa Czartoryskich oraz będących jego częścią własnej rodziny. Na tle stosunku do opozycji politycznej widać, że majestat monarszy nie mógł być atutem Stanisława Augusta. Liczyła się siła ekonomiczna, której brakowało władcy, a w ocenie sąsiednich monarchów także całemu krajowi. 
W krytycznej ocenie rządów Stanisława Augusta znajduje się odpowiedź na pytanie dlaczego przedstawiciel rodu Poniatowskich sprawował władzę przez ponad 30 lat. Zdanie Katarzyny II jest tutaj najbardziej wiążące: słaby władca jest bardzo dobrym sposobem na sprawowanie władzy we własnej strefie wpływów. 
Współcześni surowo oceniali niektóre działania Stanisława Augusta - zwłaszcza wtedy gdy mechanizmy podejmowania decyzji były nieznane. W opinii autorki nie pojawia się termin zdrajca, choć w kilku sytuacjach niewiele brakuje. W akcie końcowym tworzenia obrazu króla Krystyna Zienkowska oddaje głos Charlesowi Talleyrandowi. Cytuje: „Wielkość doznanej obelgi nie mogła wystarczyć do usprawiedliwienia tych, co wzywali do kraju obcą siłę. Aby usprawiedliwić akt tego rodzaju, trzeba by było zbiegu czterech okoliczności: by wymagała tego wielka i oczywista potrzeba samego kraju; by nie istniały żadne inne środki; by istniała możliwość powodzenia oraz tego, że ani istnienie kraju, ani jego całość, ani przyszła niezawisłość nie doznają żadnego szwanku.” W świetle wszystkiego co zostało napisane przedtem, ani jeden warunek nie został przez polskiego króla spełniony.
Dodajmy jeszcze, że pytanie o pozytywy rządów Stanisława Augusta umyka rozważaniom historyka z tego samego powodu jak pytanie o dobre strony władzy Ludwika XVI. Klęska państwa przesłania wszystko inne oceny. I w związku z tym, co dobrego można powiedzieć o władcy, który nie zdołał obronić państwa przed upadkiem? Problematyzowanie oceny monarchów jest trudne. Tutaj można sprowadzić je do dwóch stwierdzeń: po pierwsze, winny upadku państwa, po drugie, winny tego, że mimo posiadanych prerogatyw nie zdołał reformować kraju tak, aby od upadku uchronić. W drugim przypadku wina jest pośrednia, aczkolwiek nie mniej wiążąca. W zarysowanej wyżej pozornej opozycji tkwi rozwijający się przez dwa stulecia wątek polskiej historiografii, który można w skrócie przedstawić w formie pytania - kto winien.
W pytaniu jest ukryta aporia, z której jedyne wyjście stanowi rozważanie skomplikowanych kwestii społecznych, ekonomicznych, politycznych - bez odniesienia do losu państwa, zmarginalizowanego od początków XVIII wieku. Brak odniesienia państwowego oznacza uczynienie ważnymi innych elementów. Postać Stanisława Augusta, jako przedstawiciela jednego z rodów monarszych, jako jednostki widzianej jako jakość psychologiczna, jako przykład awansu społecznego o rzadko spotykanej randze. 
Tymczasem obowiązuje paradygmat jednostki uwikłanej w skomplikowaną sieć polityczno-społecznych relacji. Im bardziej złożony obraz sieci powstanie, tym obraz jest bardziej wiarygodny. Stworzenie obrazu jednostki staje się w takim kontekście możliwe jedynie po wyczerpującej analizie wszystkich elementów ustalonych relacji. 
Chcąc dać wyraz skomplikowanych relacji politycznych u szczytu władzy Krystyna Zienkowska zobowiązała się do przedstawienia jak najdokładniejszych motywacji stron podejmujących najważniejsze decyzje polityczne. Jest to zatem panorama relacji politycznych ostatnich trzech dziesięcioleci istnienia I RP. 
W tym tkwi druga wartość pracy. Powstające i rozpadające się alianse, charakterystyki postaci hetmanów, rodów arystokratycznych, opis zgiełku politycznego, charakterystyka nastrojów społecznych w okresie podejmowania ważnych decyzji politycznych - konfederacja barska, uchwalanie konstytucji - to wszystko sprawia, że książka jest cenną syntezą okresu ostatnich 30 lat istnienia państwa polskiego. Tak ze względu na bogaty język, jak i opis działania instytucji państwowych jest to cenne praca, godna polecenia uczniom szkół średnich, studentom. Jest to także jedna z ostatnich, jakie ukazały się na rynku wydawniczym prac wpisujących się w polemiczny nurt historiograficzny. Krystyna Zienkowska, choć unikała jasnego stanowiska, przedstawiła postać Stanisława Augusta jako polityka, którego przerosła rola, jaką przyszło mu pełnić. W tej charakterystyce Krystyna Zienkowska, jako biograf polskiego króla i Jan Baszkiewicz, jako biograf Ludwika XVI są zgodni. Niełatwo było być monarchą w drugiej połowie XVIII wieku.