niedziela, 20 stycznia 2008

Legoffiada (2): rzymska budowla


Duża, stara, nie dająca się wyremontować konstrukcja. Taką metaforę nadał późnoantycznemu Rzymowi Jacques Le Goff. 
Miasto posiada mury: mury nieprzepuszczające nowe myśli. Inne granice są z kolei niczym sito: imperium broni się coraz mniej skutecznie przed inwazjami z zewnątrz i przed kryzysem wewnętrznym. Elity władzy opanowują ludzie z kultur Wschodu, co doprowadza do przesunięcia centrum zarządzania na wschód oraz w efekcie czego zachodnie prowincje cesarstwa podupadają i stają się łatwiejszą zdobyczą dla germańskich plemion. Rzym zostaje zdobyty i splądrowany. Le Goff widzi tutaj pierwsze zwiastuny średniowiecznego uniwersalizmu łączącego elementy kultury rzymskiej i barbarzyńskiej. 
W przyjęciu chrześcijaństwa przez cesarzy widzi autor próbę wydobycia się z kryzysu imperium. Ideologia nowej religii monoteistycznej ma jednak dwa nurty: cesarsko-imperialny i hermetyczny wobec obcych oraz uniwersalistyczny, krytyczny wobec dorobku kultury rzymskiej otwarty na nowe wpływy. Obydwa prądy stanowią o oryginalności nowych czasów. W schemacie heglowskim, którego ech można dopatrzyć się w narracji, ich konflikt można zapewne uznać za źródło rozwoju cywilizacyjnego średniowiecznej Europy. 

czwartek, 17 stycznia 2008

Legoffiada (1)


Opisywanie "Średniowiecza" zawsze ujawniało mody: doceniano je i ganiono, wychwalano i oczerniano. Odrodzenie, epoka klasyczna widziały je jako okres zacofania, zaś romantyzm rozpowszechnił odniesienia do miejsc, budowli i literatury każąc kojarzyć je z tajemniczością, bogactwem i naturą, słowem z marzeniami o idealnej, pulsującej ludzkimi emocjami epoce, gdzie piękno i brzydota łączą się dając obraz pełni natury człowieka. 
Było to "średniowiecze" kreowane przez artystów: architektów, pisarzy, malarzy, kompozytorów. Ale i ideologów widzących w nim początki państw narodowych. Nawet docenienie sztuki prymitywnej zostało wykorzystane, aby uwypuklić swojski, europejski walor dawnej kultury wiejskiej. 
Myślenie o "Średniowieczu"  powinno uwydatnić, zdaniem M. Blocha,  to, iż jest to kultura rozpowszechniania wynalazków poprzednich epok oraz kultura myśli, która ujmuje intelekt i racjonalizm w ramy łączące metodę badawczą i bogactwo doświadczenia człowieka, słowem fides querens intellectum
Bogactwo wiedzy o średniowieczu, jakie zawdzięczamy XX wiecznej myśli naukowej, możliwe było dzięki nowym metodom badawczym, odkrywającym przed umysłem badacza nowe możliwości prowadzenia opisu i stawiania pytań. Chodzi tu o osiągnięcia archeologii lotniczej, analizę chemiczną, nowe metody geografów. Dzięki temu powstaje narracja snująca opis złożonych struktur, nie faktów ułożonych w łańcuch przyczyn i skutków. 
Średniowiecze Le Goffa jest zatem narracją prowadzoną "tuż nad ziemią" - średniowieczem widzianym z gruntu, nisko. Opisuje tych, którzy nie mówili, oraz to czego nie opisywano słowami, lub, jeśli już, nie okazywano w sposób bezpośredni. Jest to zatem opis zjawisk społecznych, danych materialnych, które razem dają w miarę uniwersalny obraz kultury średniowiecza. Jej jednolitość broni się powszechnością życia w środowisku wiejskim i powolnością zachodzących zmian (nazwanych longue duree). Narzędzia pojęciowe niezbędne do przyjęcia takiej perspektywy opisu dostarczają także prężnie rozwijające się antropologia i etnografia, kładące nacisk na identyfikowanie i przedstawianie "inności" kulturowej społeczeństw prostych. 
A społeczeństwu średniowiecza można nadać cechy społeczeństwa pierwotnego. Świadczyłby o tej cesze inny stosunek do czasu - rażąca nas doń obojętność, oraz powolność zmian jakie wówczas zachodzą. Obydwie cechy odnoszą się do wyobrażeń ludzi średniowiecza.
Wspólne cechy społeczeństwa stoją w opozycji do innych, równie ważnych, a ukazujących duże zróżnicowanie społeczne: podziału na zhierarchizowane wewnętrznie grupy i ruchliwości przestrzennej członków poszczególnych grup. 
W badaniach dostrzega się także przeogromne znaczenie wyobrażeń o życiu pozagrobowym i o zagrożeniach związanych ze śmiercią. Dla Le Goffa jest to wystarczający powód, by uznać za eskapistyczny charakter umysłowości człowieka średniowiecza, przynajmniej dla ram, jakie wyznaczył swojej syntezie (V-XIV wiek).

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Poniedziałek w Hajnówce - impresja

Dzień miał wszelkie dane po temu, aby być świętem. Zamknięte sklepy, kioski. W spożywczym "Społem" nadąsane młode sprzedawczynie. Na moje szczęście autobusy PKSu kursowały według codziennego rozkładu.

Świątecznie

Bombki - większość ma około 40 lat - przypomniały mi choinki z dzieciństwa. Kilka razy chodziłem po drzewko, z tatą, z mamą, z ciocią. Potem choinka "rozgrzewała się" przy piecu. Tata ustawiał ją w drewnianym krzyżaku. Ubieraliśmy ją, mama, siostra i ja. Najwięcej emocji budziło zawieszenie czekoladowych cukierków. Na końcu było ułożenie sztucznego śniegu (nazywanego włosami) i zapalenie lampek. W powietrzu pęczniał zapach igliwia i narastało napięcie związane z prezentami.