poniedziałek, 28 lutego 2011

O Kazimierzu Wielkim popularnonaukowo

Redaktor serii popularnonaukowej „Światowid”, Anna Klubówna, wyspecjalizowała się w upowszechnianiu wiedzy o historii Polski późnego średniowiecza obierając za punkt wyjścia swoich książek znane postacie. Mając na uwadze tytuły i wydania jej książek znacząca w jej dorobku pisarskim jest osoba króla Kazimierza Wielkiego i życie społeczne wyznaczonego latami jego panowania oraz postacie królowych, opisane w „Czterech paniach Jagiełłowych” (1983). Książka poświęcona osobie ostatniego z Piastów na tronie królewskim doczekała się ponownego, poszerzonego wydania - „Ostatni z wielkich Piastów” (1970). Oddzielny tekst Anna Klubówna poświęciła Zawiszy Czarnemu, żonie Jagiełły Jadwidze. Jej drugą, a pierwszą znaną, obecną do dzisiaj na rynku antykwarycznym, książką jest „Krajobraz z tęczą” (1960, 1986 - 3 wyd.), w której podjęła się przybliżenia biografii artystów poczynając od Fidiasza, kończąc na Pablo Picassie.
Cechą popularyzującego wiedzę historyczną pisarstwa Anny Klubówny jest koncentracja na biografii postaci i ekskursy objaśniające tło społeczne, gospodarcze i polityczne. Równie kluczowe znaczenie ma  przystępny język wykładu i sposób obrazowania - autorka obiera rolę narratora-przewodnika lub narratora-detektywa, dociekliwego weryfikatora legend i utartych opinii. Anna Klubówna jest absolwentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, była pedagogiem tajnego nauczania i polonistką w liceum w Prudniku. W latach 50. rozpoczęła pracę w państwowym wydawnictwie i pisanie tekstów popularyzujących historię wśród młodzieży. Pierwszą jej książką był zbiór opowiadań „W naszej ojczyźnie” napisany wspólnie z J. Stępniową. 
Książka „Kazimierz Wielki” ukazała się w 1967 roku w licznie reprezentowanej serii wydawniczej wydawnictwa „Książka i Wiedza”. Biografia monarchy musiała odnieść sukces wydawniczy, skoro wkrótce ukazało się jej kolejne, nieco poszerzone wydanie. 
Kazimierz Wielki jest postacią pozytywną. Autorka stawia go wśród trzech najwybitniejszych władców Europy Środkowej XIV wieku i daje mu nawet laur pierwszeństwa wskazując, że jak nikt inny potrafił postawić interes kraju nad korzyści dynastyczne (s. 312). Sympatia Anny Klubówny do polskiego monarchy nie powinna nikogo zaskakiwać, mając na uwadze liczne legendy o nim. Jego działania od początku rządów były zazwyczaj znakomicie przeprowadzone (s. 17). Ponadto był przystojny (s. 17) i ... życiowo ustabilizowany (s. 47). Przekonująco argumentuje, że jego dziewięć partnerek nie było niczym nadzwyczajnym w epoce, kiedy dostojnikom kościelnym stawiano zarzut o rozwiązłość seksualną, a dysponujemy świadectwami sugerującymi możliwość zastępowania małżonka w sytuacjach intymnych jako zwyczaj budzący nie (s. 269 i następne). Kreując pozytywny obraz władcy autorka zwraca uwagę na umiejętności dowódcze Kazimierza Wielkiego (s. 86), które niekiedy służą jako usprawiedliwienie jego działań, nie do końca mogących uchodzić za sprawiedliwe. Zachowywanie pozorów, czy niewywiązywanie się z przyrzeczeń (s. 70) stanowiło jedno z uznanych działań dyplomacji i polityki matrymonialnej, na długo przed Machiavellim. Za najważniejsze dzieło króla Anna Klubówna uznaje bez wątpienia  utworzenie studium generale, czyli Akademii Krakowskiej (s. 290). 
Ciąg pozytywnie ocenianych działań monarchy bywa niekiedy przerywany eufemistycznymi sformułowaniami usprawiedliwień. „Przedziwna seria zabiegów Kazimierzowych” - pisze autorka o usiłowaniu anulowania ratyfikacji postanowień pokoju wyszehradzkiego z 1335 roku (s. 58). Większe zdumienie budzi inny aspekt działalności monarchy. Rozprawiając o aktywności budowlanej władcy stwierdza, ustaliwszy uprzednio stan rzeczy, że „ku naszemu zdziwieniu dla obronności Krakowa nie zrobił nic.”(s. 167). Ciąg usprawiedliwień na tym się nie wyczerpuje. Anna Klubówna sięga po cudzysłów - czym puszcza oko do czytelnika - gdy pisze o polityce monetarnej króla polskiego - określając go „sprawiedliwym” (s. 196-197).  Nieuczciwe działania polegały bowiem na patronowaniu psuciu monety srebrnej przez edycję pół i ćwierć groszy o mniejszej zawartości srebra. 
Skutecznym sposobem kreowania pozytywnego obrazu monarchy było przedstawianie w negatywnym świetle jego przeciwników politycznych. Z Zakonem Krzyżackim i dynastią Luksemburgów Kazimierza Wielkiego łączył odziedziczony spór o terytoria. Autorka tworzy zatem panoramę relacji międzynarodowych przytaczając argumenty propagandowe, których używali współcześni władcy, jak choćby ten z kroniki Janka z Czarnkowa - „brodacze z czarnymi krzyżami”, z którego uczyniła tytuł jednego rozdziału (s. 44). Repertuar negatywnej propagandy wobec Luksemburgów też był wykorzystywany. Wydaje się jednak, że pośrednio, jako ocena działań sąsiadującego monarchy. Jan Luksemburski był wiecznym dłużnikiem (s. 76), awanturnikiem, choć dzielnym jak zaznacza podając moment jego śmierci (s. 92). Jego syn Karol uchodził za postać pełną sprytu, przebiegłą - a ponieważ nie była to zła cecha, zwłaszcza w dyplomacji, autorka przytacza tytuł Pfaffenkönig - kleszy król, czyli władca na usługach papieża. Obydwu Luksemburgom nie szczędzi uszczypliwości: do Akwizgranu go nawet nie wpuszczono [Karola] (s. 91). Kiedy indziej totumfacko: ...ale nie martwmy się o Karola: da sobie radę (s. 92). W końcu książki wymienia Karola wśród trzech najlepszych władców; gdzie indziej daje charakterystykę - wykształcony, cierpliwy i przebiegły dyplomata (s. 95). Retorykę autorki można by usprawiedliwić przyjętym założeniem związanym z faktem, że odbiorcą książki miał być młody czytelnik, któremu należało przedstawić postacie w sposób wyrazisty. Czy jednak takie postępowania nie wprowadza ryzyka uproszczenia obrazu poprzez poprowadzenie linii podziału na jednoznacznie pozytywne i negatywne typy postaci? W biografii autorstwa Anny Klubówny można taki podział zarysować bez trudu. Wypada zauważyć brak wprowadzenia do źródeł historycznych, z których czerpiemy informacje o postaciach i epoce. Jego obecność sprawiłaby, że charakterystyki postaci zyskałyby jeszcze na wiarygodności, a przy okazji uzyskalibyśmy dodatkową wiedzę o piśmiennictwie epoki i strategiach literackich.

Obraz postaci Kazimierza Wielkiego nie jest jednak bez skaz. Dzieje się też tak dlatego, że uwagę skupia autorka na zjawiskach społecznych, wskutek czego nie przytłaczają pozytywy charakterystyki polskiego władcy.
Ważną część biografii Kazimierza Wielkiego stanowią dygresje na temat stanu państwa, obrazu społeczeństwa i polemiki z utartymi sądami o władcy polskim. 
Anna Klubówna przedstawia życie chłopów, rzemieślników wpisanych w ramy nowego zjawiska, jakim było osadnictwo na prawie niemieckim. Autorka dba o przedstawienie strony ekonomicznej życia poszczególnych warstw społecznych pokazując liczne współzależności między stanami. W narracji specjalne miejsce zajmują chłopi i przedstawienie tezy mówiącej, że osadnictwo na prawie niemieckim stworzyło warunki do relatywnie swobodnego gospodarowania korzystającym z niego chłopom. Powstanie pozytywnego obrazu sytuacji materialnej takiego chłopa - chłopa z nowo założonej wsi na prawie niemieckim - było możliwe dzięki zestawieniu z ograniczeniami prawnymi narzuconymi przez szlachtę w późniejszych wiekach. Trudno dyskutować z postępującym procesem ograniczenia praw stanu trzeciego. Tendencję zmiany na gorsze widać również w opisie grupy mieszczańskiej, choć ci, zaradniejsi dzięki bogactwu, mogli zmieniać przynależność stanową. Obraz zmian społecznych przedstawiany przez Annę Klubówną jest wyważony dzięki dużej liczbie przykładów karier lub niechlubnych upadków. Równie ważne jest dla autorki uchwycenie wizji całości życia we wsi lub mieście średniowiecznym, choćby w fotograficznym skrócie. Powieściowe opisy z punktu widzenia przewodnika są bardzo atrakcyjne dla młodego odbiorcy, nie odnoszą się jednak do konkretnej rzeczywistości miejskiej. Są sumą wiedzy, przełożoną na literacki konkret. Pełnią rolę impulsu poznawczego, odnoszą się do marzenia o podróży w czasie, o spacerze po mieście czy wsi średniowiecznej. (s. 108) 

Tworząc obraz społeczeństwa lub jego części z myślą o nieobeznanym z wynikami najnowszych badań czytelnikiem Anna Klubówna posługuje się uproszczeniami, wychodząc w rozważaniach od zdroworozsądkowych definicji, jak np. ...jeżeli miasto nazwiemy większą osadą ludzką, której byt jest oparty na rzemiośle i handlu... (s. 158). Taka strategia pozwala na stopniowe komplikowanie obrazu, w oparciu o jednostkowe historie, nie na tyle jednak by zgubić odbiorcę w gąszczu niepowtarzalnych, niedających się uogólnić mikrohistorii. Niekiedy stanowi pretekst do polemiki z utrwalonymi sądami. Czy Kazimierz Wielki był królem chłopów? - pyta autorka wprowadzając kwestię polemiczną (s. 98). Przyjdzie nam znowu rozwiać legendę o mądrym i sprawiedliwym królu Kazimierzu - zapowiada kiedy indziej mało pochlebny królowi polskiemu fragment rozważań (s. 194). Polemika z utrwalonymi sądami o władcy jest oparta o odniesienia do przykładów, nie zawiera wyjaśnień zdroworozsądkowych, czym budzi dodatkowe zaufanie czytelnika. 

Z całą mocą należy podkreślić, że „Kaziemierz Wielki” Anny Klubówny to bardzo dobry przykład książki wprowadzającej młodego czytelnika. 
Po jej lekturze można polecić inne, nieco trudniejsze, jak choćby wydaną po raz pierwszy w 1970 roku „Złotą jesień polskiego średniowiecza” Henryka Samsonowicza, czy tego samego autora „Życie miasta średniowiecznego” (Warszawa 1970). Można zaryzykować twierdzenie, że lata 70 zapoczątkowały badania nad aspektami życia społecznego, szczególnie miejskiego, późnośredniowiecznej Polski. 

wtorek, 8 lutego 2011

Pozdrowienie

Wynurzył się dość niespodziewanie zza starej murowanej stodoły, przylegającej do drogi asfaltowej. Na sobie miał fufajkę i filce. Na głowie czapkę "uszankę", z odwiniętymi bokami. Był średniego wzrostu, o pełnej, okrągłej i ogolonej twarzy,  na pewno po 40-ce. Z powodu niedbałego stroju i nagłego pojawienia się mógł niepokoić.
- Sport to zdrowie - zagadnął. Zabrzmiało to jak powitanie, pozdrowienie i komentarz w jednym.
- Dzień dobry - odpowiedziałem mijając.
Nieznajomy odpowiedział tym samym.