Neil
Postman, Zabawić się na śmierć, Warszawa: Muza SA, 1999.
"Zważywszy,
że wiele osób znalazło się w tak nieszczęśliwej sytuacji, że
straciło swe przednie zęby wskutek wypadku lub inny sposób, z
wielkim dla siebie uszczerbkiem, nie tylko pod względem wyglądu,
ale również mówienia, zarówno publicznie jak i prywatnie - podaje
się im wszystkim do wiadomości, że zęby te może im zastąpić
sztucznymi, które wyglądem nie ustępują naturalnym oraz
bezwzględnie umożliwiają mówienie. PAUL REVERE, złotnik,
niedaleko od cypla Nabrzeża dr. Clarke'a w Bostonie."
[92]
Pod
spodem, późniejsze o kilkadziesiąt lat:
"Naciśnij
guzik, a reszta należy do nas." [93]
Dwa wyżej zacytowane ogłoszenia przedstawiają dwie epoki w rozwoju społeczeństw
zachodnioeuropejskich, widzianych przez pryzmat rozwoju społeczeństwa Stanów
Zjednoczonych. Ich symbolami są odpowiednio: zęby, umożliwiające
aktywny udział w życiu publicznym, oraz magiczny guzik, pokazujący metaforę sposobu dokonywania zmian. Dobór obydwu tekstów użytkowych jest
bardzo trafny z punktu widzenia założonej. Niewątpliwie daje pojęcie o skali zmiany w
pojemności komunikatów, w oczekiwaniach i w sposobie osiągania
oczekiwań. Czy jest to jednak cecha przełomu cywilizacyjnego?
Rozbudowany
esej Neila Postmana, opublikowany w 1985 roku, powstał, aby postawić diagnozę
amerykańskiego społeczeństwa lat 80. XX wieku. Autor omówił je w
przestrzeni, którą wyznaczyła z jednej strony epoka dominacji druku (XVII-XIX wiek) i
moment odejścia od przekazu słowa pisanego na rzecz uproszczonego
przekazu słowno-obrazowego z drugiej strony, likwidującego tradycję refleksji,
oferującego zabawę (od końca XIX wieku). Tytułowa diagnoza
"zabawić się na śmierć" jest, zdaniem autora,
rezultatem przemiany, jaka dokonała się w cywilizacji
zachodnioeuropejskiej w drugiej połowie XIX wieku.
Zdiagnozowana
jakość przemian budzi niepokój, bowiem każe widzieć Postmanowi
cywilizacyjną (ale czy tylko zachodnioeuropejską?) degrengoladę i dostrzec stojący za nią nieunikniony
upadek. Postman znakomicie wpisuje się tym tekstem w wielowiekową
tradycję kaznodziejską, której przykładem są choćby jeremiady, a na pewno przywoływane z pasją XIX-wieczne przemowy
amerykańskich pastorów i polityków rywalizujących o poparcie elektoratu.
Prorockie
mowy nawoływały do pokuty, by odsunąć to co nieuchronne. W wizji
Postmana nie można uniknąć katastrofy: żaden ze środków nie
jest wystarczającym remedium - ani nie oglądanie telewizji, ani
posłużenie się nią do zdyskredytowania obrazowego modelu
nauczania. Koniec wieńczy dzieło. Zapewne należy przyjąć je ze
stoickim spokojem. Tak jak programowy pesymizm Neila Postmana z lat 80. XX wieku.