wtorek, 27 września 2011

Orla, Orlia, a gdzie Wuorla

Dwujęzyczne nazwy miejscowości (polski i białoruskie) ustalili przedstawiciele MSWiA.
Nikt, poza dziennikarzami, nie zapytał o nie obecnych mieszkańców miejscowości. Ci opowiedzieli się za "Wuorla", kwitując zdziwieniem obecność literackiej formy języka białoruskiego w nazwie. A gdyby mogli wypowiedzieć się ich żydowscy sąsiedzi....

Po raz kolejny władza dokonała wyboru. Po raz kolejny dano społeczności lokalnej impuls do bierności i niedyskutowania na temat odrębności własnej tożsamości.  Nieistotnej z punktu widzenia problemów życia dnia codziennego - co podkreślał jeden z wypowiadających się mieszkańców miasteczka.


środa, 7 września 2011

O Piłsudskim - i pochlebnie i nie


Dziesięć tomów pism bohatera to pokaźny atut w rękach biografa. Książkę Włodzimierza Sulei (wyd. 1, Ossolineum; op. cit. wyd. 2, 2004) należy czytać w parze z biografią autorstwa Andrzeja Garlickiego (wyd. 1: Czytelnik 1989; także op.cit. wyd. 4, Znak 2009), wobec której pierwsza z wymienionych ma charakter polemiczny [412].  
Oto zestawienie dwóch opinii - „kluczowych” - z wyżej wymienionych książek. Włodzimierz Suleja w wydanej w 1995 roku monografii pisze polemicznie: 
„Uparte poszukiwanie owego „klucza” sprawiły zresztą, iż próby racjonalizowania działań Marszałka nieuchronnie wiodły do konstruowania mniej lub bardziej skomplikowanych schematów, wysuwania na plan pierwszy motywów charakteryzujących zwykle autora takich rozważań.”[359] 
W przedmowie do czwartego wydania biografii Andrzej Garlicki pisze:
„Historyk, i tego uczy się na dobrych uniwersytetach, musi umieć znaleźć klucz, a może w liczbie mnogiej klucze, do przeszłości. Jest to trud mozolny, lecz konieczny. Posługiwanie się wytrychem tylko pozornie przyspiesza ten proces. Wcześniej czy później zamek definitywnie się zatnie.” [9]
Pierwszy z autorów krytykuje metaforę „klucza” użytą po raz pierwszy przez Stanisława Cata-Mackiewicza (Klucz do Piłsudskiego, Londyn 1943): jej użycie sprowadza się w przekonaniu Włodzimierza Sulei do tworzenia racjonalizacji i złudnych schematów ujawniających, być może, godny politowania subiektywizm podejścia ich autora do postaci Marszałka. Andrzej Garlicki daje do zrozumienia, że chodzi o opartą na uniwersyteckich standardach pracę, której przeciwieństwo stanowi „wytrych”, czyli łatwe do wyprodukowania i przyswojenia uproszczenie. 
W części przedstawionego wyżej wnioskowania autorzy są zgodni: rzetelność jest kryterium jakości pracy badawczej. 
W książce Włodzimierza Sulei bez trudu zauważymy, że autor broni postaci marszałka, tak wobec tzw. „czarnej legendy”, powstającej jeszcze za życia bohatera, jak i wobec krytycznych ocen sformułowanych m.in. w biografii autorstwa Andrzeja Garlickiego. 
Włodzimierz Suleja koncentruje się na tworzeniu pozytywnego obrazu Józefa Piłsudskiego. Deklaruje w duchu obiektywizmu naukowego, że ocena postaci jest złożona i polemicznie uchyla możliwość znalezienia jakiegokolwiek „klucza” do jej zrozumienia [359]. Starannie dobiera materiały by pokazać polityczną ewolucję programu niepodległościowego młodego socjalisty, jego dojrzewanie do stworzenia wojskowych sił walczących o niepodległość kraju i nabywanie zdolności lawirowania w polityce sojuszy z walczącymi w I wojnie mocarstwami Austrii i Prus. W pierwszej części unika kwestii kontrowersyjnych, stawiając im czoło w drugiej dotyczącej okresu po przewrocie majowym. Omawia działalność partyjną związaną z publikacją gazety „Robotnik”, pozytywny program niepodległościowy, rozwijany samodzielnie w zaborze austriackim w formie organizacji strzeleckich. Autor zwraca uwagę na wyjątkową intuicję polityczną i wyrachowane działania polityczne dowódcy I Brygady Legionów w czasie działań wojennych I wojny światowej. Józef Piłsudski „rozgrywa kartę polską” tak, by władzy austriackie, a potem niemieckie wypowiedziały się w kwestii niepodległości Polski, a jednocześnie by ludność polska nie ponosiła kosztów konfliktu, a oddziały legionów nie angażowano w niepotrzebne działania wojenne. Włodzimierz Suleja podkreśla dalekowzroczność działań przyszłego marszałka, gdy ten dba o utrzymanie, a potem o rozwój sił zbrojnych, gwarantujących odbudowę państwa polskiego w jak najkorzystniejszym kształcie terytorialnym, stawiających opór działaniom wojsk państw sąsiednich. Trudno zaprzeczyć determinacji, zdecydowaniu i zaangażowaniu brygadiera w kwestie wojskowe. Wydaje się, że trudniej bronić decyzji już Marszałka z okresu po wojnie polsko-bolszewickiej. Autor odpiera zarzuty o to, jakoby Józef Piłsudski nie był autorem planu tzw. bitwy warszawskiej. 
O ile tutaj argumenty będące częścią całego wywodu nie budzą niepokoju, mogą bowiem odpowiadać założeniom polemiki z „czarną legendą”, i obiektywnej złożoności naukowej oceny, to więcej wątpliwości pojawia się gdy przychodzi odpowiadać na oceny związane z planowaniem przewrotu majowego i formułą późniejszych rządów autorytarnych, zwłaszcza z okresu po 1928 roku, gdy pogorszył się stan zdrowia Marszałka. Włodzimierz Suleja częściej odwołuje się argumentacji propagandowej, akcentując nie jej wartość, lecz powtarzając ją bez krytycznego rozbioru, poddając się, świadomie, jej niskiej wartości. 
Przewrót majowy to efekt dążenia Marszałka i jego legionowego środowiska do władzy i rezultat słabości sił politycznych II RP reprezentowanych przez ugrupowania polityczne w sejmie. Włodzimierz Suleja cytuje wypowiedź K. Świtalskiego, według którego Józef Piłsudski miał przejąć tekę ministra spraw wojskowych i wywierać wpływ polityczny na parlament w taki sposób „ograniczyć jego zbieranie się”[327]. Autor biografii podkreśla, że użycie siły militarnej było wykluczone w momencie klarowania się planu politycznego. Być może wojskowa elita liczyła na przekazanie władzy przełożonemu równoznaczne z podporządkowaniem się jego autorytetowi. Zmiana zapatrywań Marszałka na sytuację polityczną w kraju i użycie propagandowego argumentu o zagrożeniu zewnętrznym jest wydaje się być w oczach Włodzimierz Sulei dowodem na ewolucję planów Józefa Piłsudskiego w obliczu zmieniającej się sytuacji politycznej. Czynniki zewnętrzne miały doprowadzić mieszkańca Sulejówka do militarnego wariantu [sic!] rozwiązania kryzysu. Autor książki przeciwstawia się tezie o nieuchronności zamachu stanu istnieniem wariantów działania. Argumentację polemistów (A. Garlickiego i A. Czubińskiego)  osłabia wskazując, że argument ad personam: ich odwołanie się do rzekomego załamania psychicznego Marszałka, które miało podyktować mu działania - jest darmowy, wynikający z braku poważniejszych [333]. Wreszcie mamy do czynienia z wyglądającą na prowokacyjną ofertę W. Witosa, który zaproponował przejęcie władzy Piłsudskiemu dodając, że jego odmowa będzie oznaczała potwierdzenie braku realnego zaplecza politycznego. Ciąg argumentacji o wariantowości zamachu majowego uzupełnia opinia na temat chaosu poczynań wojsk podporządkowanych Piłsudskiemu w dniu 12 maja 1926 roku, niemożliwego w razie zaplanowanej akcji [339] oraz alternatywa - a właściwie jej brak - przed jaką miał stanąć Marszałek na Moście Poniatowskiego w czasie spotkania z prezydentem S. Wojciechowskim: kapitulacja albo walka, dla żołnierza podwładnego legionisty nie pozostawia wyboru - z pewnością dla autora książki [343]. 
„Polska odmiana autorytaryzmu”, niepodobna w zasięgu do innych ustrojów niedemokratycznych, to w opinii autora biografii sprawowanie kontroli wyłącznie nad sferą polityczną [359]. Można i wypada się spierać czy to nie wystarcza by sprawować władzę w sposób niezagrożony w państwie, którego obywateli cechuje niski poziom świadomości obywatelskiej. 
Nic nie usprawiedliwia działań Marszałka związanych z inicjatywą represjonowania opozycji politycznej w więzieniu brzeskim, ani z pojedynczych akcji, w wyniku których śmierć ponieśli pojedynczy opozycjoniści. Sprawa brzeska obciąża Marszałka - pisze Włodzimierz Suleja, dodając, że Piłsudski był tego świadomy [391]. Jego działania przedstawione zostały jako część realizowanego planu, będącego zarazem kontr-planem, którego deklarowanym celem było zapewnienie bezpieczeństwa krajowi, zagrożonego potencjalnymi skutkami deklaracji centrolewu, mówiącej, że „na każdą próbę terroru odpowiemy siłą fizyczną” [388]. Zestawienie finału działań opozycji i Józefa Piłsudskiego wypada na niekorzyść tego drugiego. 
Trudno zgodzić się z kolei na przemilczanie rynsztokowego języka wywiadów Józefa Piłsudskiego, przy pomocy którego miał walczyć z nieudolnością systemu parlamentarnego. Jego obecność była akceptowana, przyzwyczajono się do niego - uważa Włodzimierz Suleja [389]. Być może jest to ukryta wskazówka, że rubaszny dyskurs Marszałka nie tyle znajdował zrozumienie ile odzwierciedlał przesadnie emocjonalny stosunek do świata polityki, który grzeszył dodatkowo uproszczeniami. 
Autor zwraca uwagę na samotność Marszałka w ostatnim okresie życia, czym daje do zrozumienia, że w jego otoczeniu nie było nikogo kto mógłby oponować, proponować korekty, kierować uwagę na niesłuszność posunięć. W ten sposób sugeruje również niezmienną siłę autorytetu Józefa Piłsudskiego.
Biografia Marszałka autorstwa Andrzeja Garlickiego, jest opasłym, ponad 700-stronicowym tomem (wyd. 1, 1989; wydanie 4 zostało opublikowane na 1054 stronach, stąd zmiana w oznaczeniu wydań i stron), który powstał na początku lat 70., ale zanim został wydany po raz pierwszy w całości upłynęło niemal 20 lat zmagań autora z reżymową cenzurą. W tym czasie ukazały się prace odnoszące się do części biografii, opublikowane w odpowiedzi na zakaz wydawania całości ogłoszonego przez cenzurę komunistyczną.

Józef Piłsudski 1867-1935 uchodzi za krytyczną biografię Marszałka. 

W zestawieniu z pierwszą częścią książki budzi duże zdziwienie upraszczające jednostronne rozumowanie, tylko kategoriami klasowymi, autora wobec koncepcji polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego. Oto słowa Andrzeja Garlickiego: 
„Była to koncepcja anachroniczna [plan wschodni - JM], świadcząca o niezrozumieniu mechanizmów społecznych. Zrodziła się ona na początku XX wieku, pod wpływem gwałtownego  rozwoju świadomości narodowej w środkowej i wschodniej Europie, który przyniosły ostatnie dziesięciolecia XIX wieku. Te procesy wiązały się jednak ściśle - choć nie zawsze w sposób wyraźnie widoczny - z rozwojem świadomości klasowej mas...”(wyd. 1989: s. 235) 
Być może nietrafna, lecz nie dlatego, że ludność mieszkająca na terenach Białorusi i Ukrainy była świadoma wyższości świadomości klasowej nad narodową i walczyła o jej urzeczywistnienie, tym bardziej w ramach Kraju Rad. Trudno jest stworzyć wyważoną opinię na temat poziomu zaangażowania politycznego ludności tych terenów. Jej poziom wykształcenia był bardzo zróżnicowany, przeważnie bardzo niski. Trudno wyobrazić, aby w ówczesnej sytuacji politycznej mogło zaistnieć, trwale, suwerenne państwo białoruskie, czy ukraińskie. Tak, w pewnym sensie idea utworzenia państw buforowych między Polską a Rosją Radziecką byłą anachroniczna. Nie w takim jednak jak sugeruje stronniczo Andrzej Garlicki. 
 I dalej autor równie krytycznie o polityce państwa polskiego: 
„Polska zapłaciła wysoką cenę za politykę wschodnią Piłsudskiego. Nie tylko niepotrzebnie przelanej krwi i zniszczeniach wojennych. Zwiększyło się znacznie uzależnienie polityczne Polski od Ententy. Pozostawienie bez pomocy powstań na Śląsku odbiło się na dalszych losach tych ziem, tak jak zaangażowanie się Polski w sprawy wschodnie nie pozostało bez wpływu na wyniki plebiscytu na Warmii i Mazurach.” (wyd. 1989: s. 236).
W opisie działań wojennych z 1920 roku znakomicie widać jak Andrzej Garlicki unika wartościowania działań armii bolszewickiej. To wyraźnie niższej wartości interpretacyjnej fragment biografii. 


Charakterystyczne, że w porównaniu z Włodzimierzem Suleją, mniej eksponuje dowódcze działania Józefa Piłsudskiego, inaczej rozkłada akcenty w założonej krytyce. Podkreśla apodyktyczność w decyzjach, kłopoty komunikacyjne z administrującym państwem środowiskiem oficerskim, a jednocześnie zamykanie się w sobie rozwijające się wraz z upływem czasu, a owocujące nieprzewidywalnością opinii i decyzji [799]. Także zwraca uwagę na wyjątkowy, anachroniczny [1053] charakter rządów autorytarnych Józefa Piłsudskiego. Marszałek wycofuje się z bezpośredniego sprawowania władzy, ale celem swoich dążeń czyni zdyskredytowanie władzy parlamentu: decyduje o aresztowaniu i osadzeniu w więzieniu brzeskim opozycji Centrolewu we wrześniu 1930 roku [875], inspiruje paraliż działania sejmu przez zawieszenie jego obrad mocą decyzji prezydenta, czy bezkarnie stosuje język rynsztokowy, w którym dominują epitety związane z kałem, odbytem i prostytucją (np. „fajdanitis poslinis” - ciekawe jaką opinię wydałby psychoanalityk na taki dobór terminologii) [809-810]. 
Obraz obstrukcji działań instytucji parlamentarnych promieniuje na całe ugrupowanie  sanacyjne dając wrażenie słabości programowej: „obóz, który zdobył władzę, nie odczuwał potrzeby formułowania programu ideowego” - pisze Andrzej Garlicki [990]. Jednym z efektów bezideowości są sformułowania konstytucji uchwalonej w 1935 roku, w której obowiązkiem obywatela jest kierowanie się nieokreślonym „dobrem powszechnym” i „służba państwu”[989]. Andrzej Garlicki konkluduje, że takie sformułowanie stwarza władzy politycznej pole do nadużyć. Brak programu politycznego BBWR może sugerować skłonność do działań siłowych, zmusza do bezprawia, do aktów terrorystycznych [616]. Gdzie indziej autor biografii dowodzi jednak, że program polityczny BBWR ma wspólne korzenie z endeckim OWP: punktem odniesienia dla tego ostatniego jest „naród”, dla poprzedniego „państwo”[768]. Nie zmienia to jednak wrażenia politycznej słabości obozu sanacyjnego. 
Obydwaj biografowie jednogłośnie podkreślają, że Marszałek był mężem stanu, wizjonerem, który mimo niewątpliwie popełnianych błędów, zasługuje na wyjątkowy szacunek i miejsce w panteonie politycznym, który był „symbolem odrodzenia Polski”[1053]. Zwracają uwagę na nietypowy [778], ograniczony charakter rządów autorytarnych na tle europejskich dyktatur międzywojnia [826]. W porównaniu z rządami autorytarnymi na kontynencie Józef Piłsudski może jawić się jako niegroźny, mający swoje fobie i intuicje staruszek. Jaki ssiłą swojego autorytetu stworzył trwałą formułę rządów pułkowników, która zdawała egzamin w Europie ekspansywnych dyktatur, w społeczeństwie o niskiej kulturze obywatelskiej. 
Włodzimierz Suleja, Józef Piłsudski, 2 ed, Wrocław: Ossolineum, 2004.
Andrzej Garlicki, Józef Piłsudski 1967-1935, 4 ed., Warszawa: Znak, 2009.