środa, 27 stycznia 2010

O Auguście III Sasie - naprzeciw krzywdzącym opiniom


Czy łatwo jest napisać biografię postaci, która zyskała „czarną legendę”? Można powiedzieć, że w takim przypadku autorem kieruje misja „odczarowania” niekorzystnego obrazu, przekonania odbiorcy, że sądy dotychczasowych badaczy wydane zostały pochopnie, krzywdząco. Jacka Staszewskiego można by zatem uznać za adwokata Ferdynanda Augusta, monarchy znanego w Polsce jako August III Sas.

Władysław Konopczyński, wcześniej Szymon Askenazy krytycznie bilansowali okres rządów drugiego przedstawiciela dynastii saskiej w I RP. Władca gnuśny, niezdolny do przeprowadzenia reform, niezaangażowany w rządy w państwie polskim, kojarzony był ze zbytkiem, zbyt obfitą tuszą i upodobaniem do polowań, do strzelania z okien pałacu saskiego do psów.


Trudno polemizować z efektem działań politycznych u progu 1764 roku, niewątpliwie łatwiej wskazać i podważyć stereotypowe określenia władcy. Autor biografii podejmuje się wyjaśnienia sposobu sprawowania władzy przez Augusta III i dementuje krzywdzące uproszczenia historiografów.

Od momentu wejścia na scenę polityczną w Saksonii, August III przyjmuje postawę, która zdominuje znaczną część jego kariery politycznej. Jako członek Tajnej Rady, gremium ministerialne sprawujące władzę wykonawczą już w czasach władzy ojca Augusta II, jest zwolennikiem modelu władzy, którego istota działania opiera się na przedstawianiu raportów i sugestii rozwiązań problemów przez poszczególnych ministrów. Ich zwierzchnik czyta je, rozważa i akceptuje lub rezygnuje z nich wprowadzając w ich miejsce własne decyzje.

Rządy dynastii saskiej w I RP to unia personalna. Do 1756 roku, do momentu klęski Saksonii w wojnie siedmioletniej z Prusami, August III Sas zarządza Polską z Drezna, za pośrednictwem swoich przedstawicieli. Najważniejszym z nich jest Brühl, minister, który tworzy własny gabinet urzędniczy. Desygnacja władzy w ręce aparatu urzędniczego, dodatkowo lobbowanego przez polskie stronnictwa magnackie - Potockich lub Czartoryskich, mimo innowacyjnego charakteru, nie okazała się skuteczną formą działania w sytuacji, gdy wpływy w kraju wzmacniała Rosja. Przeciwnikiem Sasów był również Fryderyk II, organizujący działania destrukcyjnie wpływające na gospodarkę I RP w czasie konfliktu siedmioletniego.

Nieprzerwana walka magnackich koterii, inspirowanych i często opłacanych przez mocarstwa ościenne, prowadziła do anarchizacji życia politycznego, blokowała reformy instytucji wewnętrznych. Klęska Saksonii w pierwszym etapie wojny siedmioletniej i okupacja terytorium polskiego przez jej uczestników wydaje się, że jeszcze bardziej wpłynęły na skuteczność posunięć władcy, który pod koniec panowania starał się uczynić rządy bardziej osobistymi. Czy to wystarczający powód do zdecydowanie negatywnego osądu władcy?


Jako kilkunastoletni chłopiec Fryderyk August zmienił wyznanie z protestanckiego na katolickie. To efekt polityki ojca, który widział go następcą tronu w Polsce. Kilka młodzieńczych lat spędził w podróżach po Europie. Poznał Ludwika XIV, na którym, jak dowodzi autor, wzorował się w organizacji dnia pracy.

O jego osobistych odczuciach niewiele wiadomo. Jacek Staszewski uważa, że niezwykle trudno do nich dotrzeć. Korespondencja Augusta III-go nie zawiera oryginalnych osobistych uniesień. Wynika jednak z niej, że monarcha bardzo troszczył się o zdrowie swoich licznych dzieci. Potrafił często pytać w listach jaka jest pogoda w miejscu, gdzie one przebywały. Kiedy byli razem spędzał z nimi część dnia.

Fryderyk August wstawał o 3 nad ranem. Pracował do południa. Popołudnie i wczesne wieczory spędzał na próbach i przedstawieniach teatralnych. Dbał o rozwój sztuki teatralnej, wspierał grupy aktorów i twórców, gromadził wokół siebie najlepszych artystów teatru włoskiego epoki. Z Drezna uczynił najprężniej działający ośrodek kultury w tej części Europy. Dużo uwagi poświęcał organizacji galerii sztuki. Znał się na niej i dokonywał udanych zakupów jeszcze w epoce rządów ojca. Jemu przypisywana jest idea udostępnienia dzieł sztuki szerokiej publiczności. Po upadku Drezna w 1756 roku, muzycy i kompozytorzy udawali się z Augustem III do Warszawy, a dalej, ze względu na bardzo ograniczone środki finansowe króla, do Petersburga.


Jacek Staszewski przyznał, że nie wyczerpał bazy źródłowej poświęconej władcy. W niemieckich archiwach pozostało wiele dokumentów - praca powstała bowiem przed 1989 rokiem. Autor dzieli się wątpliwościami związanymi z wartością poszczególnych dokumentów źródłowych, zwłaszcza w rozdziale poświęconym rekonstrukcji osobowości młodego monarchy. Przywołuje tam również sądy historyków, z którymi polemizuje. Oryginalna stylistyka autora polega na stosowaniu zdań podrzędnych dopełniających, dla których nieraz trudno znaleźć człon odniesienia.

Praca stanowi ważne ogniwo w poznaniu innej strony postaci z tak jednoznacznie krytykowanej za degrengoladę epoki.


Brak komentarzy: