poniedziałek, 7 lipca 2008

"Złota jesień polskiego średniowiecza" Samsonowicza


Wydaną po raz pierwszy w 1970 roku książkę znanego mediewisty można czytać jako pracę historiograficzną. Można ją czytać tak jak zapowiada autor stwierdzając, że przekształcenie tytułu klasycznej książki Johana Huizingi Jesień średniowiecza (1919) miało na celu pokazanie jak późnośredniowieczne państwo polskie i społeczeństwo można opisać używając kategorii wspólnych łacińskiej części Europy. Dlatego intencją autora było przedstawienie zmian społecznych, politycznych i ekonomicznych na obszarze państwa polskiego jako przeobrażeń, które wytworzyły podstawy kapitalistycznych relacji ekonomicznych, wspólnych całej Europie zachodniej (tytuły rozdziałów: Epoka przełomu, Bilans późnego średniowiecza tworzą punkty graniczne). Autor nawiązuje do wniosków pracy Jerzego Topolskiego (Narodziny kapitalizmu w Europie XIV-XVII wiek, pierwsze wydanie 1965), który pokazał, że społeczeństwo polskie rozwijało się w sferze ekonomicznej w taki sam sposób jak społeczeństwa na zachód od Łaby. 
Inny sposób lektury wynika z założenia polemicznego jeszcze obowiązującego w czasie, kiedy książka powstawała. Mianowicie podporządkowania tekstu założeniu, zgodnie z którym Europa średniowieczna dzieli się na Wschodnią i Zachodnią, a państwo i społeczeństwo polskie są obiektem sporu o przynależność do jednego z dwóch kręgów cywilizacji, jak można byłoby określić Wschód i Zachód. Wybór tradycji zobowiązuje. Daje legitymację instytucji (tytuły rozdziałów: O urządzeniu Rzeczypospolitej, Gospodarstwo), tak bardzo ważną w budowaniu świadomości społeczeństwa obywatelskiego w trudnych czasach reżymu komunistycznego. Stąd teza, że państwo i społeczeństwo polskie korzystają z dorobku kultury Europy Zachodniej, a w XV-XVI wiekach wchodzą na wspólną drogę rozwoju.
Miejsce Polski w odnoszącej się do czasów średniowiecza konstrukcji Wschód-Zachód było obiektem sporu w XX-wiecznej historiografii. Stąd deklaracja autora w polemicznym tytule i we wstępie wydaje się wystarczająco jasna. Oto jego słowa ze wstępu: Trudno rozpatrywać dzieje Polski w oderwaniu od stosunków ogólnoeuropejskich, zwłaszcza w epoce gdy historia naszego kraju stała się integralną częścią dziejów powszechnych, gdy pojawiły się wzajemne zależności i wystąpiły procesy wykraczające poza granice państwowe. Początek takiego stanu rzeczy upatrywałbym na schyłku wieków średnich. Nowe prądy i nowe zjawiska, które wpłynęły na ukształtowanie się społeczeństwa kapitalistycznego w Europie, pojawiły się na przełomie XIII i XIV wieku. [5-6] Powyższy passus zawiera także inne cenne informacje, znaczące dla całego wywodu: integracja i powstawanie kapitalistycznego społeczeństwa Europy.
Zmiana, ewolucja, przekształcenie, wytworzenie się - to słowa klucze. Zmiana ma  cechy ewolucji, której etapem jest wytworzenie się kapitalistycznych relacji gospodarczych. Ich wyrazem jest utowarowienie gospodarki, monetaryzacja wymiany i w efekcie przekształcenie rycerstwa w szlachtę, której głównym źródłem utrzymania jest produkcja i sprzedaż produktów rolnych, szczególnie zboża. Gospodarczą jednostką miary staje się folwark. Epoka Don Kichota i Sancho Pansy już minęła, pozostał jedynie mit rycerza. Czy znaczenie wydanej w 1970 roku książki zmieniło się?
Trzydzieści osiem lat temu kwestia propagowania wiedzy o integracji Polski z tradycją instytucji demokratycznych Europy zachodniej była ważna. Czy dzisiaj również tak jest? W mniejszym stopniu. Na forum międzynarodowym jedynie w debatach, wówczas kiedy podnoszona jest sprawa interesów poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej. W świadomości narodowej - jeśli uprawnione jest użycie takiego terminu - nieco więcej. Jak pokazują wyniki ankiet opublikowanych w pracy Piotra Tadeusza Kwiatkowskiego Pamięć zbiorowa społeczeństwa polskiego w okresie transformacji (t. 2, Scholar: 2008, s. 120) odniesienia do rycerstwa współczesnych towarzystw rekonstruujących historię stanowią 55% ogółu odniesień średniowiecznych, a wieki XIV i XV cieszą się największą popularnością. Ponieważ stowarzyszenia  odwołujące się do tradycji wojennych stanowią znaczną część działań popularyzujących przeszłość  (54% działalności to przedstawianie walk i broni, s. 123) należy stwierdzić, że mit rycerskiego statusu szlachty jest bardzo trwały i nie może rywalizować, choćby z rekonstrukcją zachodnioeuropejskiego weberowskiego modelu idealnego protestanckiego ducha kapitalizmu. Siła popularyzatorska książki Henryka Samsonowicza na pewno może zdziałać jeszcze wiele dobrego. 

Brak komentarzy: