niedziela, 10 października 2010

Piękna fontanna

- Dobry wieczór - zagadnąłem przechodzącą, znaną mi skądinąd panią.
- A, dobry wieczór. Ciemno już i nic nie widać - dodała na jakby swoje usprawiedliwienie.
- Piękna ta fontanna, prawda? - zapytała dla podtrzymania rozmowy, jak tylko zrównaliśmy się krokiem.
- Prawda? - odpowiedziałem bez przytakiwania, z lekkim wyrzutem, w nadziei że coś jeszcze usłyszę.
- Choć jedno w tej Suchowoli ładnego - dodała szybko, jakby z lekkim żalem, ale i z wyczuwalną dumą w głosie.
- No, jest jeszcze ksiądz Popiełuszko - dodałem energicznie.
- To prawda. To swojemu postawiliśmy pomnik - czym nawiązała do zapewne jakiegoś hasła z uroczystości.
- Żeby tak jeszcze ludziom lepiej się żyło - zagadnąłem intencjonalnie, kiedy wchodziliśmy do sklepu spożywczego.
- Aaaa, o tym to nie ma co marzyć - podsumowała.
...
Później stała za mną przy kasie. Kupowała butelkę wody cytrynowej i chipsy. Kiedy odchodziłem z zakupami usłyszałem: - Ćwiartkę jeszcze poproszę.

Brak komentarzy: