czwartek, 21 października 2010

Mikołaj II - próba oceny

Jan Sobczak, emerytowany profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, uchodzi za jednego z najlepszych polskich znawców Rosji przełomu XIX i XX wieku, drugiej epoki mikołajewskiej. Poświęcił temu władcy wiele prac, które składały się na obszerny projekt kilkutomowej biografii cara. Projektu nie ukończył - ukazał się I i II tom. By, jak sam stwierdza, ubiec innych historyków, badacz zdecydował się na wydanie całości biografii syna Aleksandra III (Bellona, 2008).
Ponad 500-stronicowa praca dostarcza szczegółowych informacji z dzieciństwa i młodości Mikołaja II. Mniej więcej od połowy, tj. od momentu wstąpienia na tron, według chronologii politycznej, Jan Sobczak więcej wagi poświęca uwarunkowaniom decyzji politycznych władcy. Opisuje jego współpracowników, ich projekty, cele polityki zagranicznej, strukturę zmieniającej się władzy od samodzierżawia do projektu monarchii parlamentarnej. Wprowadza opisy wydarzeń, jak choćby relację z tragicznego wypadku w czasie festynu, wydanego na cześć nowego monarchy, które uzasadniają formułowane wcześniej oceny władcy. W efekcie otrzymujemy opisany klarownym językiem opis działania państwa i mechanizmów 
W przeciwieństwie do działalności instytucji państwowych, podstawa źródłowa do charakterystyki cara nie jest zbyt obszerna. Stanowi ją dość oszczędny w opiniach dziennik cara. Więcej wnoszą jego odręczne notatki na marginesach opiniowanych projektów oraz korespondencja z matką, cesarzem Niemiec Wilhelmem II, bratem Jerzym. Ciekawe, choć niezbyt częste, są wspomnienia dyplomatów i wyższych urzędników. Godne odnotowania są zbiory zdjęć rodziny carskiej.
Nie ma jednoznacznej oceny Mikołaja II, choć stanowisko Jana Sobczaka wyraźnie mieści się w opozycji do surowych ocen historiografów komunistycznych, podkreślających z jednej strony nieudolność władcy, a z drugiej mściwość i skłonność do przelewania krwi. 
Postać cara tworzy złożony obraz. W ślad za niewyróżniającą się sylwetką szedł, zdaniem autora, nienarzucający się charakter monarchy: pozbawiony gwałtownych emocji, stonowany w zachowaniu, skoncentrowany na życiu rodzinnym. Wykazywał sporą tężyznę fizyczną. Nie chorował. Ale z drugiej strony, mamy do czynienia z anachronicznymi, konserwatywnymi zachowaniami. W działaniach politycznych, car był przywiązany do tradycyjnych wartości monarchistycznych, zdeterminowany w obronie swoich nieograniczonych uprawnień, czuły na punkcie etykiety. 
Mikołaj II był dobrze wykształcony - jak Franciszek Józef, znakomicie mówił po angielsku i francusku. Okazało się jednak, że wykształcenie i pokrewieństwo z cesarskimi rodzinami Europy nie wystarczało do zapewnienia trwałości rządów, a szerzej do podejmowania trafnych decyzji politycznych. Zabrakło ich w doborze współpracowników w kluczowych dla państwa momentach, wojny rosyjsko-japońskiej, rewolucji 1905 roku i w 1915 roku, kiedy zdecydował się na objęcie dowództwa głównego armii, której klęski w ocenie ekspertów miały być decydującym powodem abdykacji złożonej 5 marca 1917 roku. Jan Sobczak odmawia przypisywanej mu słabości do alkoholu, uległości wobec Georgija Rasputina, nie polemizuje za to z negatywnym obrazem Alix, żony cara, księżniczki heskiej i krewnej królowej Wiktorii. 
Być może kluczowy do poznania osobowości cara był moment abdykacji. Zdaniem wielu zbyt pochopny, podyktowany zmęczeniem, może bezradnością, prawdopodobnie poddaniem się naciskom ze strony przedstawicieli Dumy. W jednej chwili moc tradycji władzy carskiej przestała znaczyć. Wydaje się - na podstawie dość szczegółowych opisów - że Mikołaj II, nie wahał się z podjęciem decyzji, nawet co do propozycji przekazania tronu Michałowi kosztem syna Aleksego (chorego na hemofilię). Zdaje się dominować domatorski i prorodzinny rys charakteru Mikołaja Romanowa. Nie mniej ważne są okoliczności - trzeci rok wojny, niepowodzenia i osamotnienie wszechwładcy. Wreszcie dodać należy męczący i beznadziejny upór, być może wynikający z jakże anachronicznego przekonania o niepodważalności i wieczności władzy carskiej, który długo uniemożliwiał przekazanie odpowiedzialności rządu przed Dumą, a nie jedynie przez monarchą. 
Postać cara jawi się uwikłana w ideologiczne gry XX-wiecznych systemów: od obrazoburczego komunistycznego po ikonodulski powrót do kultu cara, nie bez kontrowersji ze strony jego rozgałęzionej rodziny. Obraz polskiego historyka jest faktograficznie szczegółowy. Wydaje się, że celem autora było wypełnienie luki informacyjnej. Być może dlatego mniej wyraziście zarysowana została ocena Mikołaja II. W obliczu bogactwa faktograficznego brak jednoznaczności nie musi być jednak wadą. 
Tomas Babington Macaulay napisał w 1843 roku w Szkicach historycznych, że wszystkie biografie są fałszywe, bowiem oparte są na bezkrytycznym podziwie wobec osoby opisywanej. Zdaniem Jana Sobczaka biografia pióra Polaka broni się przed tak sformułowanym zarzutem, bowiem jego zdaniem Polacy nie mają za co idealizować cara. Z pewnością, lecz czy Mikołajowi II przyznano należne miejsce w historii lokalnej, np. takiej Białowieży? Należałoby również w to wątpić. Można zaryzykować twierdzenie, że brak pałacu carskiego w Białowieży i historii jego właścicieli w historii lokalnej poważnie zubaża wizerunek miejscowości. A warto wrócić choćby do, może jedynie zbyt nostalgicznej, biograficznej relacji końca carskiej Białowieży opisanej przez syna oficera armii carskiej Igora Newerlego w pierwszym rozdziale wspomnień  Zostało z uczty Bogów

Brak komentarzy: