Autobus nr 118 komunikacji miejskiej w Warszawie w gorące wczesne popołudnie. Naprzeciw mnie usiadły dwie starsze panie, w wieku, do którego, sądząc po makijażu, nigdy by się nie przyznały. Obydwie ubrane w białe koronkowe koszule z krótkim rękawem. Jedna w jasnych spodniach, druga w spódnicy we wzór z kakaowym ornamentem roślinnym na brązowym tle. Obydwie miały włosy pomalowane na jaskrawo-brązowy kolor.
Nagle odezwał się telefon komórkowy jednej z nich. Po krótkiej rozmowie odzywa się ona do współtowarzyszki:
Wiesz moja córka zaprasza mnie na lancz. To gdzieś w Złotych Tarasach. Chyba pójdę. Zjem chociaż sałatkę.
No pewnie - odpowiedziała druga. - Idź.
Po dłuższej chwili spędzonej na omawianiu trudności komunikacyjnych ciało jednej z nich przebiegł zauważalny z przeciwległego siedzenia dreszcz.
Widziałaś. Przebiegł mnie dreszcz. Ty też tak masz? - zapytała z nutką usprawiedliwienia.
Tak, też tak niekiedy mam - z uległością odpowiedziała sąsiadka.
1 komentarz:
Według mnie w komunikacji interpersonalnej przez psychologów takie zjawisko nazywane jest "dopasowaniem".
P.S. Przeczytałem kilka pana artykułów, opisów i relacji.
Bardzo dobrze pan to wszystko opisuje i mógłby pan napisać
książkę ;)
Prześlij komentarz