niedziela, 20 stycznia 2008

Legoffiada (2): rzymska budowla


Duża, stara, nie dająca się wyremontować konstrukcja. Taką metaforę nadał późnoantycznemu Rzymowi Jacques Le Goff. 
Miasto posiada mury: mury nieprzepuszczające nowe myśli. Inne granice są z kolei niczym sito: imperium broni się coraz mniej skutecznie przed inwazjami z zewnątrz i przed kryzysem wewnętrznym. Elity władzy opanowują ludzie z kultur Wschodu, co doprowadza do przesunięcia centrum zarządzania na wschód oraz w efekcie czego zachodnie prowincje cesarstwa podupadają i stają się łatwiejszą zdobyczą dla germańskich plemion. Rzym zostaje zdobyty i splądrowany. Le Goff widzi tutaj pierwsze zwiastuny średniowiecznego uniwersalizmu łączącego elementy kultury rzymskiej i barbarzyńskiej. 
W przyjęciu chrześcijaństwa przez cesarzy widzi autor próbę wydobycia się z kryzysu imperium. Ideologia nowej religii monoteistycznej ma jednak dwa nurty: cesarsko-imperialny i hermetyczny wobec obcych oraz uniwersalistyczny, krytyczny wobec dorobku kultury rzymskiej otwarty na nowe wpływy. Obydwa prądy stanowią o oryginalności nowych czasów. W schemacie heglowskim, którego ech można dopatrzyć się w narracji, ich konflikt można zapewne uznać za źródło rozwoju cywilizacyjnego średniowiecznej Europy. 

Brak komentarzy: