sobota, 7 marca 2015

Francja i Żydzi

Heureux, comme Dieu en France - ta stworzona w XIX wieku formuła miała podkreślać wyjątkowy status francuskich Żydów. Tu stała się bonmotem książki „La France et les Juifs" Michela Winocka, francuskiego politologa i historyka, popularyzatora historii najnowszej (Seuil, 2004). 
Motto jest także tezą książki: Francja jest krajem, który stworzył najlepsze w Europie warunki życia wspólnocie, której złożoną tożsamość wyznaczają graniczne stwierdzenia: jestem Francuzem-jestem Żydem francuskim-jestem Żydem z Francji-jestem Żydem. Tylko jeden element tej definicji znalazł się w tytule, co miało być jednym z zarzutów wobec autora książki. 
Michel Winock prowadzi podwójną narrację.
Z jednej strony zastanawia się i opisuje nowe fale francuskiego antysemityzmu, jakie nastąpiły po uznaniu Żydów za obywateli Francji (1791). Najbardziej niepokoi go ta najnowsza, po 1999 roku: zbudowana na poskolonialnych problemach imigrantów muzułmańskich i konflikcie na Bliskim Wschodzie (druga intifada). 
Z drugiej pokazuje czym państwo francuskie zasłużyło na miano najlepszego miejsca dla Żydów: ustawodawstwo, oddziaływanie intelektualistów francuskich w walce o sprawiedliwość (afera Dreyfussa), aktywny udział w życiu politycznym kraju - Léon Blum, Pierre Mendes France, wsparcie polityczne idei budowy państwa izraelskiego (1967, do wojny 6-dniowej). Rysy nie zmieniają pozytywnej wymowy obrazu.  

Mimo to niepokoją go wydarzenia lat 1999-2003, okresu, jaki następuje po tym, jak Francja uznała, że rozprawiła się z antysemityzmem, jako liczącym się fenomenem społecznym (nieco ponad 10% deklarowanych postaw). Nierozwiązany problem integracji imigrantów muzułmańskich staje na pierwszym miejscu przyczyn nowej fali otwartego antysemityzmu, choć Michel Winock nie neguje znaczenia sukcesu politycznego Le Pena w I turze wyborów prezydenckich 2002 roku i jego programu anty-antysemityzmu.  Z francuskiego punktu widzenia zawsze będzie to porażka państwa, dokładniej przegrana lewicy, której krytyka polityki palestyńskiej Ariela Szarona nie była wystarczająco zniuansowana, by nie budować jednego z elementu nowego antysemityzmu. 
Polecam książkę, także ze względu na bogactwo języka.

Brak komentarzy: