środa, 8 grudnia 2010

Mieszkanie

- Nie rozumiem, dlaczego tak się upierają. Brat zmarł 40 lat temu, więc mówię postawcie pomnik dla siebie w tym miejscu. A miejsce jest duże i dobrze położone - mówiła głośno kobieta w brązowej czapce. Stała obok szczupłego mężczyzny w czarnej kolejowej kurtce w autobusie linii nr 10 jadącym w kierunku biblioteki. Na oko miała ponad sześćdziesiątkę.  
- A oni nie i już. Nie rozumiem - dodała po chwili.
...
- A miałam takiego mężczyznę, który przychodził i dużo pomagał mi. Nie zapłaciłam mu, bo by przepił. Powiedziałam, że postawię mu pomnik. I tak zrobiłam. A tu ludzie zaczęli gadać, że mu pomnik postawiłam, więc jak się dowiedział to całą drogę płakał. 
- Powiedział mi, że ja za życia domu nie miałem, a po śmierci będę miał taki

Brak komentarzy: