niedziela, 21 listopada 2010

Moment "Momentum" Mayumana




Po raz pierwszy "Wow", dość wysokim, przeziębionym głosem, nabrało sensu.
Show łączący dźwięk, głos i obraz podkreśla nową jakość w twórczości artystycznej. Najbardziej poruszające było oglądanie przenoszenia nagrywanego obrazu na ekran i tworzenie wrażenia jednoczesności w wieloelementowej mozaice uzupełnionej głosem i dźwiękiem gry na gitarze.
Zaskakująco ciekawie wyglądało zaangażowanie publiczności do aktu tworzenia. Niektórzy mieli swoje kilka sekund i mogli stanąć oko w oko z samym sobą (jak mężczyzna poniżej).
Zwrócił moją uwagę scenariusz spektaklu. Nie było w nim ani jednego elementu dramatycznego. Przeżywanie czasu przedstawiono jako sieć tytułowych momentów. Można było odnieść wrażenie, że życie jest układem powtarzających się pojedynczych działań, niekiedy powtarzaniem sekwencji działań, które trudno dostrzec jednostce. Pokazane niekończących się "momentów" z innej perspektywy - z zewnątrz - budzi zdziwienie, ciekawość, zachwyt.

Brak komentarzy: