poniedziałek, 16 listopada 2009

O Christopherze Hillu i jego Cromwellu


Książka Christophera Hilla „Oliver Cromwell i Rewolucja Angielska” (PIW, 1988) pociąga z dwóch powodów.

Po pierwsze ze względu na temat. Nie jest to typowa biografia. Autor wpisuje bohatera w tło polityczne i społeczne XVII-wiecznej Anglii. Dba o pokazanie mozaiki wyznaniowej kraju. Dysponuje i, jak sądzę, potrafi wykorzystać stosunkowo bogate zasoby źródłowe. Szczególnie ciekawe i licznie reprezentowane są wypowiedzi parlamentarzystów, zwolenników i przeciwników polityki Lorda Protektora. Prezentuje cały wachlarz opinii o Cromwellu dając czytelnikowi argumenty do uzasadniania ważności tej postaci dla dziejów państwa. Być może niekiedy daje się ponieść ferworowi polemiki toczonej w czasach rewolucji, czym może sprawić trudność w uzyskaniu klarownego obrazu relacji politycznych. Niewątpliwie otrzymujemy bogaty zestaw poglądów wyrażany z rzadko spotykaną retoryczną ciętością i wynikającą z niej znajomością rzemiosła politycznego. Nie brak też właściwej temu krajowi w tych czasach „nowomowy” religijnej.

Po drugie mamy do czynienia ze znakomitą literaturą. Niemal każde zdanie jest kunsztowną konstrukcją, której złożony sens łączy się z retoryczną swadą. Nagromadzenie metafor, porównań wymaga wiedzy i pamięci. Dzięki nim otrzymujemy rzadko spotykaną dawkę dobrego pisarstwa, nie licząc wiedzy, która wraz w lekturą kolejnych rozdziałów jest tylko tak samo ważna jak metoda i sposób realizacji celów autora. To także dobry wzór literaki.

Warto po nią sięgnąć.

Brak komentarzy: