poniedziałek, 10 marca 2008

A jak się będziemy rozumieć...

Sobota na hajnowskiej targowicy. Do prowadzącej kramik z różnościami kobiety mężczyzna rzuca słowa: - Jak pryjdu to pohoworym. I odchodzi zdecydowanym krokiem. 
- Ot bladź i nauczyusia howoryty - ripostuje władczym głosem właścicielka sklepiku. 
Akurat przechodziłem obok, gdy padały jej słowa. Skierowałem wzrok na jej twarz uśmiechając się nieco ironicznie, trochę zaskoczony sytuacją. Gdy nasze spojrzenia spotkały się, kobieta parsknęła śmiechem. 

Brak komentarzy: