Wynurzył się dość niespodziewanie zza starej murowanej stodoły, przylegającej do drogi asfaltowej. Na sobie miał fufajkę i filce. Na głowie czapkę "uszankę", z odwiniętymi bokami. Był średniego wzrostu, o pełnej, okrągłej i ogolonej twarzy, na pewno po 40-ce. Z powodu niedbałego stroju i nagłego pojawienia się mógł niepokoić.
- Sport to zdrowie - zagadnął. Zabrzmiało to jak powitanie, pozdrowienie i komentarz w jednym.
- Dzień dobry - odpowiedziałem mijając.
Nieznajomy odpowiedział tym samym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz