poniedziałek, 1 grudnia 2008

Ulgowo?

Na Dworcu Centralnym w Warszawie, na peronie pierwszym zatrzymują się obok mnie trzy osoby. Młodzi mężczyźni, dwaj około 20-ki, jeden starszy, może tuż przed 40-ką. Starszy jest niewidomy, trzyma w ręku białą laskę. Młodsi odprowadzają go. Wszyscy ubrani są skromnie w jesienne kurtki z bazaru, na głowach czapki chłopięce na uszy. Chyba dość dobrze się znają. Młodsi zachowują się rezolutnie.
Do odjazdu pociągu do Białegostoku pozostało około 20 minut. Mężczyźni rozmawiają.
- Ty masz oczywiście bilet - zagaja młodszy niewidomego.
- Tak mam - odpowiada.
- Oczywiście ulgowy - dorzuca szybko uśmiechając się zadowolony, chyba ze swojej wypowiedzi.
- No tak, ulgowy - potwierdza, lekko się uśmiechając adresat wypowiedzi.
- A ile ty jesteś mu winien - dorzuca młodszy, wprowadzając do rozmowy stojącego obok kolegę.
- 9,90 - odpowiada niewidomy. - Będziesz miał wydać z 10 zł?
... dalej nie słuchałem...

Brak komentarzy: