środa, 1 czerwca 2011

Wiesz pan, czyli zwyczaj-obyczaj

- Moja córka o drugiej wraca z wesela. O której wyjeżdżacie - pyta szefa orkiestry dętej matka jednej z młodych orkiestrowiczek. W jej donośnym głosie wyraźnie pobrzmiewa duma.
- O czwartej trzydzieści.
- A mówiła może nie pojadę. Ale pan Z. prosił - kontynuuje rozmowę mama z odległości co najmniej dziesięciu metrów od odbiorcy tak, że bez problemu można słyszeć podlaski zaśpiew.
- Wyśpi się w autobusie. Orkiestra gra dopiero wieczorem następnego dnia - usprawiedliwia pan Z.
- A poza tym ona nie jest panną młodą - dodaje raźno.
- No, wiesz pan, niech się przyzwyczaja - rezonuje mama.
W rozmowie była mowa jeszcze o nocy poślubnej, do której z ironią nawiązał pan Z. w odpowiedzi na "przyzwyczajanie".

Brak komentarzy: